Malezja jest drugim krajem, który
odwiedzamy podczas tegorocznych wakacji. Mamy czas na zwiedzenie
dwóch miejsc. Nic więc dziwnego, że pada na stolicę Kuala Lumpur
oraz na położoną ok. 150 km od niej Melakę. Może zabrzmi to
dziwnie, ale największe wrażenie wywarł na nas budynek biurowca –
a konkretnie Petronas Towers, tak charakterystyczny dla pejzażu
stolicy, która chyba za ambicję postawiła sobie zyskanie miana
miasta drapaczy chmur.
W
Malezji będziemy
pięć pełnych
dni, z
czego cztery
przeznaczamy na
stolicę, a
jeden na
wycieczkę do
Melaki –
miejsca, do
którego udaje
się większość
turystów. W
sobotę 19
listopada o
świcie mamy
zaplanowany lot
do Siem
Reap w
Kambodży.
Panorama Kuala Lumpur widziana z wieży telekomunikacyjnej |
Do
Kuala Lumpur
lecimy z
Bangkoku we
wtorek 15
listopada o 7.15 tanimi azjatyckimi liniami Air Asia, które
zaskakują nas bardzo pozytywnie. Nowe, czyste samoloty, uprzejma
obsługa, wszystko na czas, bez opóźnień. Na lotnisku Suvarnabhumi
International meldujemy się trzy godziny przed odlotem, jak radzą
wszystkie przewodniki. To trochę na wyrost, ale wolimy nie
ryzykować. Odprawa, mimo tłumów, przebiega sprawnie, więc potem
mamy sporo czasu, żeby się powłóczyć po terminalu odlotów. Lot
trwa dwie godziny, ale dodawszy jedną godzinę do przodu, w Kuala
Lumpur lądujemy o 10.15, na Low Cost Carrier Terminal (LCCT).
Trochę czasu zajmuje nam przejście
przez bramki, odbieramy bagaże, szybko znajdujemy przewoźników,
których autobusy zabierają podróżnych do miasta, do stacji Kuala
Lumpur Sentral. Podróż trwa półtorej godziny, bo lotnisko dla
tanich linii leży dość daleko od miasta. Taniej wychodzi kupno
biletu „open” tam i z powrotem (jest ważny przez miesiąc).
Jeśli
ktoś przyleci
do Kuala
Lumpur
regularnymi
liniami, wyląduje
na głównym
lotnisku
międzynarodowym
(KLIA,
www.klia.com.my),
oddalonym 75 km
od Kuala
Lumpur, co
trzeba wziąć
pod uwagę
planując podróż.
Niemal codziennie, zaraz po południu, nad miastem przechodzi ulewa |
Podstawowe informacje
*Malezję – kraj o powierzchni nieco
większej od Polski, 330.000 km kw., zamieszkuje znacznie mniej
ludzi: 28 mln, z czego większość to muzułmanie; mieszka tu też
dużo buddystów, jak również hinduistów i chrześcijan.
*Stolica: Kuala Lumpur liczy ok. 1,5
mln mieszkańców
*Strona poświęcona turystyce:
www.tourism.gov.my
*Biuro
informacji
turystycznej,
Malaysian Tourist
Information
Complex, mieści
się w
kolonialnej willi
przy 109
Jl Ampang,
jest czynne codziennie w godz. 9.00-18.00;
personel jest bardzo
pomocny i
zna odpowiedź
na chyba
każde pytanie,
jakie turyście
może przyjść
do głowy
*Wiza: obywatele polscy nie potrzebują
wizy
*Pieniądze: walutą Malezji jest
ringit; według kursu NBP z 4 listopada 2011: 1rm = 0,0082 zł
*Czas:
+7 godzin
*Prąd:
gniazdka takie jak w Wielkiej Brytanii, z trzema kwadratowymi
otworkami, hostele i hotele zwykle mają przejściówki, ale nie
zaszkodzi zabrać swojej.
Warto wiedzieć:
komunikacja
*główny
węzeł
komunikacyjny miasta to KL
Sentral (www.klsentral.com.my),
skąd odjeżdżają pociągi oraz kolejki miejskie; najciekawszy jest tzw. Monorail, jednoszynowa kolejka, która porusza się po poduszce magnetycznej. Ceny biletów różnią się w zależności od liczby stacji; inne kolejki to: KTM Komuter, Star LRT, Putra LRT; pewną niedogodnością jest to, że każda linia ma swoje bilety
*autobusy
dalekobieżne
jeszcze do
niedawna
odjeżdżały z
dworca Puduraya,
teraz w tym miejscu trwają prace budowlane, a cały ruch
przeniesiono na supernowoczesny ogromny terminal autobusowy Bandar
Tasik Selatan
*autobusy – najszybsze są ekspresy,
choć mimo nazwy zatrzymują się w każdym możliwym miejscu
Kolejka Monorail |
*koleje – nowoczesne, tanie, choć są
tylko dwie główne linie; www.tmb.com.my
-ekspress – zazwyczaj klimatyzowane,
I i II kl., w nocnych zwykle do wyboru fotele i kuszetki,
-ekspress limited – zwykle wagony II
i III kl., choć są też składy z I kl. i kuszetkami,
-lokalne – najczęściej wagony III
kl., do niektórych pociągów doczepia się wagony II kl.
Warto
wiedzieć:
noclegi
*Przewodniki
kierują turystów
w okolice
stacji Monorail
„Bukit Bintang”
i „Raja
Chulan”,
gdzie można znaleźć tanie noclegi, a także kilkanaście chińskich
i indyjskich
restauracyjnek, w
których da się zjeść
o każdej
porze dnia
i nocy.
Noclegi
w tej okolicy są różne. Są tu zarówno ekskluzywne, drogie
hotele, jak i tanie, skromne pensjonaty i pokoje do wynajęcia.
Najtańsza dwójka kosztuje 50
rm, ale
za tą
cenę dostajemy
niezbyt czysty
pokój, ze
wspólną
łazienką, nad
klubem, z
którego do
późnej nocy dudni
muzyka. Nieco
drożej, za 70
rm, udaje
nam się
znaleźć pokój,
a raczej klitkę
bez okna,
za to
z łazienką,
śniadaniem w
cenie oraz
bezpłatnym
wi-fi, a
co ważniejsze:
w bocznej
uliczce, więc
panuje tu
spokój.
*Najtańsze hotele prowadzą zwykle
Chińczycy (w Chinatown); ich wadą są cienkie, niemal tekturowe
ściany oraz wspólne, ale czyste prysznice; zwykle są one
usytuowane przy głównej ulicy, co sprawia, ze jest w nich dość
głośno.
*Uwaga: zawsze trzeba pytać o
„discount”; wiele hoteli stosuje praktykę podawana wyższych cen
niż rzeczywiste.
Atrakcje
Petronas Towers nocą |
*Petronas
Towers
– pewnie zabrzmi to trochę dziwnie, ale była to jedna z
ciekawszych rzeczy, jakie widzieliśmy w KL. Ten najbardziej bodaj
znany na świecie biurowiec, składający się z dwóch bliźniaczych
wież, ma 88 czterometrowych pięter nad ziemią i cztery piętra pod
ziemią; łącznie ma 452 metry wysokości. Mieliśmy nadzieję na
obejrzenie panoramy miasta z tzw. skybridge,
który łączy
obie wieże
na wys.
42 piętra,
ale akurat
w czasie
naszego pobytu
był remont,
mogliśmy więc
podziwiać wieże
jedynie z dołu.
Ale i
tak widok
był niesamowity.
*Muzeum
Narodowe
(Muzium
Negara) –
Jl Damansara, blisko centrum; codz. 9.00-18.00, 5 rm
*Lake
Gardens
– w okolicy
Parlamentu,
czynne
9.00-18.00,
dzielą się
na: Park
Motyli (Butterfly
Park, 15rm,
ponad 6000
motyli, 120
gatunków), Park
Jeleni, Park
Orchidei (Orchid
Park, 1rm,
800 gatunków),
Ogród
Hibiskusów, a
także Park
Ptaków (Bird
Park, największy
w
południowo-wschodniej Azji,
39 rm, ponad
3000 ptaków)
*Stacja
kolejowa
– zbudowana w
1911 r.
przez
Brytyjczyków,
nie robi
takiego wrażenia,
jak się
spodziewaliśmy.
Sultan Abdul Samad Building zachwyca swoją architekturą |
*Sultan
Abdul
Samad
Building
– na
Merdeka Sq.,
można go
obejrzeć z
zewnątrz,
naprawdę piękny,
robi wrażenie
*Masjid
Negara
(Meczet
Narodowy) – wielki kompleks
zbudowany w
postmodernistycznym
stylu, z 73-metrowym minaretem; można go
zwiedzać tylko w ściśle określonych godzinach
*Tugu
Negara
– park-pomnik
poświęcony
walce narodu
malajskiego o
wolność, z
pięknymi
ogrodami i
fontannami
*Pałac
Królewski
– nie ma
jednak wejścia
do samego
pałacu, można
jedynie podjechać
pod bramę
"Cute fish spa" |
*Chinatown
– chińska dzielnica z Główną
Halą Targową
(Sentral Market),
budynkiem w stylu
art déco;
można tu
kupić dosłownie
wszystko; można tutaj (podobnie jak w
wielu innych miejscach w Malezji i Tajlandii) skorzystać z
mikromasażu i swoistego pedikiru wykonywanego przez tzw. doctor fish
(10 minut kosztuje 5 rm).
Wieża telekomunikacyjna |
*Menara Kuala Lumpur – wieża telekomunikacyjna; codz. 9.00-22.00 (bilety do 21.30), 45 rm; winda wiezie na taras widokowy na wysokość 276 metrów. 45 ringitów to jednak bardzo drogo jak za możliwość zrobienia zdjęć miasta z góry. Pewnie dlatego do biletu dodają do wyboru jazdę na kucyku lub kilka minut na symulatorze Formuły 1.
Zakupy
i
nocne
życie
Centrum
Kuala Lumpur
oferuje mnóstwo
centrów
handlowych i
lokali. Domy
towarowe są
ogromne, znacznie
większe i
wyższe niż
te jakie
znamy z
Warszawy czy
Krakowa. Można
jednak odnieść
wrażenie, że
jest to
w wielu
przypadkach
przerost formy
nad treścią
i że
każdy nowy
budynek chce
przyćmić te
już
funkcjonujące.
Najwięcej
centrów
handlowych
znajduje się
w okolicach
ulicy Bukit
Bintang oraz
Jalan Sultan
Ismail i
tzw. Złotym
Trójkącie
(Golden
Triangle), gdzie
są Petronas
Towers (tu
zresztą też
mieści się
wielki dom
handlowy).
Choć
jest dopiero listopad, można odnieść wrażenie, że właśnie są
święta Bożego Narodzenia – tylko czy ktoś je w Malezji
obchodzi? Hm, wygląda na to, że to kolejny sposób na udekorowanie
olbrzymich przestrzeni centrów handlowych i na kreowanie gorączki
zakupów. Ilość i różnorodność towaru może przyprawić o
zawrót głowy. Najbardziej w oczy rzuca się postęp techniczny i
technologiczny – na jednym stoisku można wybierać wśród tylu
modeli telefonów komórkowych i tabletów, ile u nas nie
wystarczyłoby na kilka autoryzowanych salonów.
Świąteczna dekoracja w jednym z centrów handlowych |
Przy
Bukit Bintang
i Jl
Sultain Ismail
są dziesiątki
barów i
restauracji,
gdzie można
zarówno dobrze
zjeść, jak
i spędzić
wieczór przy
kawie lub
drinku. Dla
nas jednak
ceny są
tutaj zwyczajnie
za wysokie.
Małe piwo
w pubie
kosztuje nawet
12 rm,
czyli mniej
więcej 12
zł. Kończy
się na
tym, że
kupujemy dwa
razy tańsze
piwo w
sklepie i
urządzamy sobie
wieczór relaksu
w hostelu.
O wycieczce do Melaki można przeczytać tutaj