
Już sami nie wiemy, czy modlić się obezpieczne lądowanie w Bangkoku i udaną podróż na południe doPataji, gdzie spędzimy parę pierwszych dni, czy raczej powinniśmy się modlić o zalanie lotniska i odwołanie lotu. Nie mam mowy osamodzielnej rezygnacji, bo za bilety zapłaciliśmy parę tysięcy złotych. Hm, czeka nas bez wątpienia przygoda życia. A myśleliśmy ,że ubiegłoroczne wakacje w Indiach trudno będzie przebić!
Dzisiaj dogralismy nasz prywatny przewodnik. Ostateczna wersja ma 16 stron i zawiera wszystko co niezbędne w naszej podróży. Jutro zaczynamy pakowanie, żeby na środę wszystko było gotowe. Dzisiaj i jutro upłynie nam na pilnowaniu strony rządu Tajlandii, na której są publikowane oficjalne informacje o sytuacji, a także strony angielskojęzycznej gazety „The Nation”, zapewne bardziej obiektywnej niż centrum informacyjne rządu...
Z informacjami zamieszczanymi na stronie „The Nation” można się zapoznać klikając w poniższy link (w języku angielskim):